Pamietniki

Mania

Użytkownik

Dołączył: 2017-09-13

Liczba postów: 41

Hipochondria wokół.

Wróciłam po dwutygodniowym urlopie do pracy. No cóż... Przydałby się jeszcze tydzień, żeby odpocząć po urlopie.

Urlop wykorzystany prawie na maksa. Ścięcie włosów, zakupy, tygodniowa wycieczka do Grecji, powrót, pranie tapicerki w samochodzie jakiejś ciotki, zaliczenie rowerowego dnia na Słowacji, a w niedzielę zdobycie Sokolicy w pół godziny. No. Takie małe zwycięstwo.

Kolejny baby shower w najbliższym otoczeniu. Mam dość. Od imprezy do imprezy. Szyję kocyk i podusię. Nie mam bladego pojęcia co mogę innego sprawić dziecku, bo matka w sumie co chce to ma

Hipochondria... macie kogoś takiego w okolicy? Ja przychodzę do pracy i słyszę non stop, że koleżance coś dolega. Co najśmieszniejsze - ma jakieś kołatania w sercu, ale do kardiologa się nie wybierze. Leczy się u swojej pani doktor, która jest... reumatologiem... Aż chyba mi się zaczyna udzielać. Co prawda, dalej z guzkami w piersi nie byłam na USG. I nie odebrałam wyników cytologi... O zgrozo!

Wracając do tematu pracy - z jednej strony hipochondryczka, a z drugiej materialista.... Żyć nie umierać.

Mań.