Pamietniki

Forum pamietniki-bravo

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2018-04-23 09:06:44

mala_mi
Użytkownik
Dołączył: 2018-04-22
Liczba postów: 8
WindowsChrome 65.0.3325.181

Nowa mała A.

Hej wszystkim,

Dziewczyny i chłopacy, jestem z pamiętnikami odkąd byłam nastolatką (liczmy z 15lat) i zdaję sobie sprawę, że mnie nie kojarzycie, bo można powiedzieć, że nigdy się nie udzielałam. Wolałam czytać co u was, rzadko kiedy pisałam komentarze. Może jako 15 latka było inaczej, bo pojawiałam się pod różnymi nickami których kompletnie już nie pamiętam  [dblpt]cry[dblpt]  Zmiana nicków, to były etapy, w których chciałam zaczynać coś nowego, tworzyć nową tożsamość i opowiadać Wam różne historie ze swojego życia, ale nigdy się nie odważyłam na was otworzyć. Kilka postów napisałam, ale zaraz kasowałam. Teraz postanowiłam być, zostać, bo widzę nicki, które widziałam X lat temu i .... nadal jesteście! Ależ to mobilizacja i poczucie wspólnoty   [dblpt]good[dblpt] Swoją drogą jest szansa odnaleźć jakieś wpisy z poprzednich pamiętników? Może odnalazłabym swoje stare nicki.

Przedstawię się, żeby nie być aż tak bezosobową jak do tej pory byłam, niczym podglądacz.
Mieszkam w Woj. Podlaskim i moje życie to pasmo... ani sukcesów ani porażek. Osiągnęłam wykształcenie magisterskie z Filologii Polskiej, więc możecie się domyślić że pracuję jako .....Handlowiec  [dblpt][slash]  Spełnienie marzeń to nie jest i do dziś się głowie, gdzie był mój rozum wybierając kierunek. Niestety wtedy myślałam, że to dobry pomysł i znajdę pracę przynajmniej w podobnym charakterze. Myliłam się, trafiałam zwykle jako handlowiec i telemarketer. Pieniądze różne - przypadkowe, bo smykałki do tego nie mam. Do dziś bujam się z tym, co tak naprawdę chce robić w życiu. Stara krowa już jestem i nadal nie wiem, to straszne! Ale czuję, że powoli odnajduję krok po kroku swoje dobre strony i będę chciała to przedłożyć na życie zawodowe.

Życie miłosne było bujne i naprawdę różne. Miałam przypadłość, że wiązałam się z osobami, które nie miały przyszłości a ja wciąż uważałam, że stworzę im tą przyszłość. Na tyle byłam rozsądna (trochę zabrzmi to kontrowersyjnie), że odpowiednio się zabezpieczałam i nie dałam ponieść się emocjom amorów do tego stopnia, by później żyć z kimś z obowiązku bo gdzieś tam byłam nieodpowiedzialna. Rodzina martwiła się, że każdy kolejny mój kandydat to kolejne dno bez przyszłości i stracę głowę, a nie daj boże popełnię błąd młodości. Nie, tak się nie stało. Swoja cierpliwość poświęciłam raz na 6 miesięcy, na rok, na 2 lata, a raz nawet na 4! Ale przychodził moment, w którym podchodziłam i mówiłam:
- Dzięki za ten czas, ale nie chcę takiego życia, z Tobą. Żegnaj.

Obecnie jestem z A. od trzech lat i jestem zadowolona. Rodzina też nie ma nic do zarzucenia, ba! Kibicują nam. Mieszkamy oddzielnie, ponieważ ja żyję z babcią i zobowiązałam się sprawować nad nią opiekę do końca jej dni. On mieszka z rodzicami w domu i obecna perspektywa naszej przyszłości stoi na tym, że szukamy rozwiązania ewentualnego wspólnego życia. Póki nie wymyślimy gdzie razem zamieszkać, póki nie ustabilizujemy się finansowo to stoimy w lekkim zawieszeniu. Z tego powodu wiele razy chciałam rzucić to w cholerę, bo lata lecą, a nie było żadnych rozmów o wspólnym życiu, o tym czy w ogóle widzi mnie w swojej przyszłości. Od niedawna pewne deklaracje się pojawiły, więc uspokoiłam się i zaczynam widzieć więcej słońca niż chmur nad swoją przyszłością.

Towarzysko też nie jest źle, chociaż brakuje mi takiego czegoś, że mogę wziąć wino i pójść do znajomych czy koleżanki i przesiedzieć wieczór, nagadać się. Gdzieś to się wszystko rozjechało. Każdy zakłada rodzinę, zaczyna swoje życie i ogranicza się czas na spotkania. I to rozumiem. Ale nie rozumiem jednego co ostatnio się wydarzyło. Mam paczke znajomych od dzieciństwa i co jakiś czas organizujemy jakieś imprezy, wyjścia. Znajomi ostatnio spiknęli się na spotkanie na mieście i mnie pominęli. Jedna osoba wrzuciła post na naszą grupę fb, że będzie na mieście i kto wpadnie ten wpadnie. Nikt nie skomentował, nie zlajkował. Ja tego postu nie widziałam, bo nie wchodziłam na fb przez cały dzień i dopiero następnego dnia zauważyłam, że był post i wiecie co? Wszyscy z paczki się zgadali telefonicznie i się spotkali! Spotkanie trwało do 4 nad ranem i wszyscy szczęśliwi chwalili się zdjęciami jak to dobrze się bawili....Nikt nie zadzwonił do mnie, nie zapytał czemu mnie nie ma, czy widziałam post.... Uznali, że post na fb rzucony luzem jest wyraźną informacją, a nawet zaproszeniem. Straszne są te czasy, że jeśli nie będziesz na bieżąco na fejsie, to jesteś wykluczony. Powiem Wam szczerze, że się zawiodłam na znajomych.... Byli wszyscy oprócz mnie.... nikt nie  pomyślał żeby zadzwonić i zapytać czy w ogóle wiem o spotkaniu skoro mnie nie ma, czy mam czas bo są tu i tu... Szkoda gadać.

No i tyle. Jakoś w tym życiu jest, ale nie chce by po prostu było. Chcę czuć, że żyję i nie marnuje swojego czasu.

Offline

#2 2018-04-24 08:06:52

Hope
Użytkownik
Dołączył: 2017-09-17
Liczba postów: 30
AndroidChrome 65.0.3325.109

Odp: Nowa mała A.

Jeśli chcesz czuć, że żyjesz, to musisz wziąć to życie w swoje ręce, a nie brać co przyniesie los. Użalanie się nad sobą nic nie daje, bo niestety prawda jest taka że świat się nad Tobą nie pochylili, życie nie jest Ci nic winne. Nie bocz się na znajomych, może nie zrobili tego celowo. Zamiast tego odezwij się na tej grupie, zaproponuj kolejne spotkanie. Wyjdź z inicjatywą [sred]) Zmiany zaczynamy od siebie [dblpt])

Ja przez pewien czas byłam bardzo bierna w niektórych kwestiach. Myślałam, że coś mi się od życia należy, z automatu. Guzik prawda [sred]) Przecież nikt nie rozmyśla po nocach co ja myślę, o czym marzę. I wiesz co, zaczęłam mówić na głos o swoich potrzebach, chęciach. Zaczęłam działać. Stopniowo... Do skutku. Bo oczywiście nie od razu pojawili się w moim życiu odpowiedni ludzie. Oni cały czas się pojawiają [dblpt]) po prostu trzeba być otwartym, wychodzić naprzeciw. To często wynika z pewności siebie.

Offline

#3 2018-04-24 19:43:22

mala_mi
Użytkownik
Dołączył: 2018-04-22
Liczba postów: 8
WindowsChrome 66.0.3359.117

Odp: Nowa mała A.

Uświadomiłaś mi, że chyba się odizolowałam, straciłam gdzieś pewność siebie i temu na wszystko reaguje "nieeee wiem.... możeeee" Nienawidzę takich ludzi z całego serca, a sama taka się stałam. Straszne! Taka fleja, która ma blokadę i woli żeby już ktoś podejmował decyzje i kierował. TPFU! 3maj kciuki hope żebym się wykaraskała z tego i wróciła do dawnej JA. Kiedyś byłam tak jak opisujesz, pewna siebie, wychodziłam z inicjatywą, miałam pomysły. Teraz wkurza mnie jak idzie coś nie po mojej myśli, nie lubię zmian i jak coś trzeba zadziałać jest jakaś blokada, oblatuje strach.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
grand-skil - mordkimezi - vistagaming - paprotno - chiny