Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Miałam ochotę napisać. Tydzień temu. Opowiedzieć o tym jak cudowny, płomienny romans może z sekundy na sekunkę się urwać. Obudził się w niedziele w moim łóżku. Wymiana czułości i zdanie. Jak sobie nas wyobrażasz. I zaraz powiedział że musimy się rozstać, że zgodnie z rozsądkiem musi spróbować naprawić swoje małżeństwo. Powiedział że kocha, że nie spodziewał się że może się tak zakochać. I dlatego musi odejść. Płakał jak dziecko. Ja płakałam potem. Ale potem rower. Rozmowy.
I ulga. Myślałam że będzie rozpacz. Że będę chciała umierać. Serio. A ja poczułam ulgę. Kocham go, ale najwidoczniej czekałam na rozwiązanie. Nie chciałam końca, chciałam żeby wybrał mnie. Ale lepszy koniec niż tkwienie w zawieszeniu. To były najcudowniejsze 4 miesiące mojego życia w ciągu ostatnich lat. I tego nikt mi nie odbierze. Ale nie ma uczucia zazdrości, nie ma wściekłości, nie ma żalu, nie ma płaczu w poduszkę. Jest ulga.
Skończyłam 2 letnią aplikację. Przez moment mogę poczuć się wolnym człowiekiem. Wstałam i poszłam pobiegać. Schudłam. Walczę teraz o ciało. On mnie nauczył wiary w siebie. Trochę pomógł mi w myśleniu o sobie. Mam nową fryzurę, inwestuje w ciuchy. Zaczęłam biegać i kupować seksowną bieliznę. Dzięki niemu poczułam się trochę lepiej ze sobą. Mądry facet i wierzę w to że naprawdę mnie lubił. Zerwaliśmy kontakt.
Wczoraj minęłaby nam równa miesięcznica. Napisał do mnie tylko jedno zdanie. Czy złożyłam wypowiedzenie. (Taki był plan ale to już dłuższa historia...). I tyle. Nic więcej. Nie chcę rozważać dlaczego napisał. Zupełnie nie powinno mnie to obchodzić.
I nie udaję teraz twardej. Naprawdę czuję ulgę. Dzisiaj po bieganiu zrobiłam zakupy. Przespałam się. Ugotowałam pyszny obiad i cały dzień leżałam na kanapie na balkonie z książką! Właśnie skończyłam czytać. I co pakuję się na wyjazd.
Odezwałam się z miesiąc temu do starych znajomych. Myślałam że kameralny wyjazd. 3 pary i ja, stara ekipa majówkowa. Dzisiaj na FB zostaję dodana do grupy... jedzie z 30 osób. no to chyba zamiast wyciszenia szykuje mi się impreza.
jest dobrze? pomimo tej ciszy, jest naprawdę dobrze.
Offline
Dobrze, ze to sie skonczylo, ale tez bardzo dobrze ze znioslas to w ten sposob. Szkoda by bylo, zebys cierpiala i na tym tracila zdrowie. Napisalas o tym, ze liczylas ze Ciebie wybierze. To bylby blad, bo wychodze z zalozenia, ze skoro byl w stanie wejsc w romans z powodu.... zlego pozycia, zlego wyboru zamiast najpierw zakonczyc swoje sprawy, a pozniej ukladac zycie, to czy zaufalabys mu, ze Ty bedziesz dla niego na zawsze w nieszczesciu i chorobie?,Jest zbyt slaby do takich poswiecen jak widac. Niewygoda powoduje ze ucieka w romans.
Twoja reakcja jest zrozumiala. Jak konczylam swoje zwiazki rowniez tak reagowalam. Wtedy taka ulge czulam. Zaczynalam zyc, nadrabiac znajomosci, ktore odstawilam nieswiadomie przez zwiazwk i zaangazowanie. Najwazniejsze, ze czujesz ulge i masz tak jak ja mialam. Powodzenia i dziewcyno mimo, ze krytykuje Twoje wchodzenie w zwiazku "tabu" to zycze Ci zebys tym razem trafila raz, a dobrze, gdzie Twoj ukochany nie bedzie mial bagazu doswiadczen w postaci dzieci, rozwodu czy malzonki Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez mala_mi (2018-04-29 18:06:25)
Offline
Strony: 1